to pozycja absolutnie obowiązkowa dla wszystkich amatorów górskich wędrówek. Jest to najwyższy szczyt Bieszczadów, na który najlepiej dostać się z Wołosatego albo z Ustrzyk Górnych. Najłagodniejsze, ale też najdłuższe, zejście prowadzi do Wołosatego przez Halicz i Rozsypaniec. Trasy te nie są zbyt wymagające technicznie, ale nie są też krótkie, dlatego koniecznie trzeba zarezerwować sobie na nie wystarczającą ilość czasu.
to, w odróżnieniu od Tarnicy, mniej uczęszczany szczyt i znacznie mniej oblegana połonina niż Połoniny Wetlińska i Caryńska. Zdaniem stałych bywalców tych stron to najbardziej "klimatyczne" miejsce w Bieszczadach, a panorama na okolicę robi niesamowite wrażenie.
stanowią chyba najdzikszą częścią Bieszczadów, a tam, gdzie Stan rozpoczyna swój bieg, znajduje się również granica polsko-ukraińska. Im dalej idziesz, tym wędrówka okazuje się ciekawsza. Docierając do nieistniejącej już po polskiej stronie wsi Sianki, uchylisz rąbek tajemnicy o dawnych Bieszczadach. Naprawdę warto!